Jak na profesjonalistę przystało, prowadzący grupę Jacek Śniadecki powitał wędrowców, streścił czekającą nas trasę oraz wygłosił wszystkie obowiązujące regułki.
Renia Tomczyk, również przewodniczka, usiłowała niecierpliwie wstrzelić się w przemowy Jacka, aby poinformować, że właśnie obchodzi swoje imieniny i chce wszystkich poczęstować cukierkami. Oczywiście złożyliśmy Reni życzenia i odśpiewali "100 lat". Bardzo sympatyczny początek wędrówki osłodzony cukierkami.
Po całym tym wstępie ruszyliśmy w drogę. Przed nami 20 kilometrów niezwykle atrakcyjnego żółtego szlaku im. Juliusza Brauna.
Żółty szlak pieszy Wierna Rzeka - Chęciny im. Juliusza Brauna prowadzi przez Pasmo Chęcińskie, Grząby Bolmińskie i Grzywy Korzeczkowskie. Ostatnimi czasy został odnowiony i w swoim początkowym biegu nieco pozmieniany. Rozpoczyna się na stacji PKP „Wierna Rzeka”, przechodzi przez tory i kieruje się do wsi Ruda Zajączkowska.
Wędrujemy sobie spokojnie, podziwiamy piękne widoki, a tu w Zajaczkowie wychodzą nam na przeciw dwie piękne, bardzo towarzyskie kózki. Szczególnie jedna z nich bardzo chciała nawiązać bliższe kontakty, zaczęła skubać troczki od mojego plecaka, a kiedy nic dobrego nie otrzymała okazała swoje niezadowolenie trykając mnie rogami. Szybkie fotki więc i lepiej było zmykać.
Przed nami urokliwa Góra Miedzianka, której zdobycie wymagało trochę wysiłku.
Góra Miedzianka (356 m n.p.m.), to zwieńczony trzema wierzchołkami masyw zbudowany z wapieni dewońskich. Nazwę zawdzięcza występującym w jego wnętrzu rudom miedzi. Płytko zalegające rudy wydobywano już w XIV w., eksploatację zakończono po II wojnie światowej. Po dawnych pracach pozostały ślady w postaci hałd, szpar, szybów i sztolni, których chodniki osiągają długości do 4 km. Ze szczytu roztacza się jedna z ładniejszych panoram, z majestatycznie królującym w oddali zamkiem chęcińskim. Ze względu na duże wartości historyczne i przyrodnicze wzgórze objęto ochroną, tworząc w 1958 roku rezerwat przyrody nieożywionej „Góra Miedzianka”.
Prowadzący wędrówkę Jacek Śniadecki podzielił się z nami ciekawymi informacjami na temat tego miejsca, po czym ogłosił 20. minutową przerwę informując, że następne nieliczne będą zdecydowanie krótsze.
Trzeba było więc ten czas wykorzystać bardzo owocnie tzn. jeść, pić, relaksować się i jeszcze podziwiać przepiękne widoki. Wszystko w tak krótkim czasie, ale my, wprawni wędrowcy nie mamy z tym problemu.
Ruszyliśmy więc w dalszą drogę. Przed nami Grząby Bolmińskie, również, jak Miedzianka, zaliczane do Korony Gór Świętokrzyskich.
Grząby Bolmińskie – pasmo Gór Świętokrzyskich, zbudowane ze skał kredowych i jurajskich. Ciągnie się na długość ok. 5 km. Od zachodu ograniczone przełomem Łosośnej, a od wschodu przełomem Hutki.
Te 5 km. to pasmo pięknych widoków, szczególnie urokliwych przy pięknej słonecznej pogodzie. Nawet nie zauważyliśmy kiedy dotarliśmy do kolejnego pasma o nazwie Grzywy Korzeczkowskie.
Grzywy Korzeczkowskie – pasmo Gór Świętokrzyskich, zbudowane z wapieni jurajskich, pokryte lasem mieszanym ze stanowiskami roślinności śródziemnomorskiej.
Przez pasmo przebiega żółty szlak turystyczny od stacji PKP Wierna Rzeka do Chęcin.
Pędziliśmy tak przez te kolejne pasma, czując kilometry w nogach, podziwiając w locie piękne widoki. No, cóż, ten czas jesienny tak ma. Wcześnie robi się ciemno, a więc nasz przewodnik, dbając o nasze bezpieczeństwo, robił wszystko abyśmy przed zmrokiem zeszli z leśnej części szlaku. Udało się. Na prostej drodze z Korzecka do Góry Zamkowej można było już nieco zwolnić. Jeszcze kilka informacji o Zamku w Chęcinach i rozwiązanie wędrówki. Zostało jeszcze trochę czasu do odjazdu MZK nr 31, a więc można było na własną rękę zwiedzić Zamek, albo odwiedzić którąś z knajpek w Chęcinach.
Wycieczka dość męcząca, tempo też szybkie, a więc podziwiam siódemkę bardzo młodych wędrowców, w wieku od 7. do 14. lat, którzy bez marudzenia pokonali ten dystans.
Wszyscy daliśmy radę, a więc w komplecie możemy podziękować Jackowi Śniadeckiemu za poprowadzenie nas tak fajną trasą.
Jednocześnie życzę nowemu Zarządowi tylko i wyłącznie tak udanych, jak ta, wędrówek.
Do zobaczenia więc na kolejnych szlakach.
Tekst i zdjęcia: Ewa Gonciarz