W jednym z budynków na terenie muzeum znajduje się XIX – wieczna apteka, a w niej obejrzeliśmy bardzo ciekawy i nowoczesny pokaz multimedialny przedstawiający pracę farmaceuty w aptece oraz jego zabawne rozmowy z klientami. Po zakończeniu przeszliśmy do drugiego pomieszczenia, w którym mieści się pracowania Ignacego Łukasiewicza, a niej sam mistrz przy pracy „rozmawia” ze swoim przyjacielem, a jednocześnie przygotowuje różne mikstury, które czasem mogą spowodować bardzo niebezpieczne efekty, czyli gwałtowne wybuchy! Pokaz jest niezwykle wiarygodny, stojąc tam i przyglądając się oraz słuchając dialogów płynących z głośników zamontowanych na ścianie, zwiedzający ma złudzenie, że przeniósł się do XIX wieku, a przedstawione postaci i sytuacje wyglądają bardzo realnie! Warto tam być, słuchać i oglądać, bo jest to ogromne i niezapomniane przeżycie!
Ponadto w muzeum znajduje się ciekawa kolekcja minerałów oraz różnych pięknych lamp naftowych.
Po zakończonym zwiedzaniu pojechaliśmy dalej do Żarnowca, do muzeum oraz dworku Marii Konopnickiej. Następnie zatrzymaliśmy się jeszcze na krótko w Sanoku, gdzie oglądaliśmy zamek oraz rynek, a potem wyruszyliśmy w dalszą drogę do Wetliny. Na miejsce przybyliśmy dość późno, po męczącej podróży oraz posiłku mogliśmy spokojnie odpocząć.
Następnego dnia rano po śniadaniu wyszliśmy na trasę. Wedrówkę rozpoczęliśmy w miejscowości Cisna podążając trasą Głownego Szlaku Beskidzkiego przez połoniny mniej uczęszczane, ale równie piękne. Tego dnia zdobyliśmy kilka szczytów – Małe Jasło(1102m), Duże Jasło (1153m), Okrąglik oraz Fereczatą (1102m), kończąc wędrówkę w miejscowości Smerek.
Klub Turystów Pieszych PTTK "Przygoda" na szczycie góry Duże Jasło (1153m) |
Cały czas świeciło piękne słońce, mogliśmy podziwiać cudowne jesienne panoramy Bieszczad. Trasa była dość trudna i wyczerpująca, ale słońce, wspaniałe widoki i bardzo rześkie górskie powietrze dodawały nam siły.
Do ośrodka wróciliśmy późnym popołudniem, bardzo zmęczeni, ale zadowoleni i pełni wspaniałych wrażeń. Wieczorem odbyło się ognisko integracyjne, które trwało do późnych godzin nocnych, a w niedzielę rano spakowaliśmy swoje rzeczy i wyruszyliśmy w naszą ostatnią trasę.
Tego dnia wędrowaliśmy jedną z najpopularniejszych i najpiękniejszych tras w Bieszczadach - Połoniną Wetlińską. Kontynuując wycieczkę od miejscowości Smerek zdobyliśmy kolejno: szczyt Smerek (1222m), przeł. Orłowicza (1033m), Osadzki Wierch (1253m), docierając do schroniska na Połoninie Wetlińskiej - słynnej Chatki Puchatka.
Pod Chatką Puchatka - najwyżej w Bieszczadach położonym schroniskiem na Połoninie Wetlińskiej (1232 m) |
Piękna trasa całej wędrówki! Niezbyt szybkie tempo marszu pozwalało nacieszyć oczy cudnymi widokami Bieszczad, czemu sprzyjała również doskonała widoczność. Dla wszystkich były to niezapomniane chwile.
Po odpoczynku pod Chatką i wykonaniu zdjęć zeszliśmy szlakiem żółtym na parking , gdzie czekał nasz autokar i wróciliśmy do Kielc.
Nasza Pani Prezes na szczycie Fereczatej (1102m.) |
Moim zdaniem wyjazd był wyjątkowo udany, bardzo dobrze zaplanowany i zorganizowany.
Bardzo dziękuję organizatorom, kol. Urszuli Zychowicz, kol. Jerzemu Pabianowi, całemu zarządowi klubu za przygotowanie i poprowadzenie wycieczki.
Chciałabym, żeby w przyszłości było jak najwięcej tak wspaniałych i ciekawych wypraw!
Bo na Bieszczady nie ma rady, trzeba tam być i każdy turysta dobrze o tym wie!
Tekst: | Katarzyna Rak |
Zdjęcia: | Agnieszka Adach-Nowak |
Joanna Burtnik | |
Ewa Sypuła | |
Izabela |
|
Piotr Garecki | |
Jerzy Pabian | |
Kazimierz Sławiński |
Wielkie podziękowania dla Wszystkich za pomoc w zrealizowaniu tego materiału, a Kasi Rak gratulujemy pięknej relacji i udanego debiutu na stronie Klubu Turystów Pieszych PTTK "Przygoda".
Kazimierz Sławiński
do nawigacji najłatwiej używać klawiszy strzałek (Lewo, Prawo)