Pogoda to żaden problem dla rasowego włóczykija - każda dobra, trzeba się tylko odpowiednio ubrać. Jednak tym razem nie nastrajało optymistycznie to, co działo się wieczorem w przeddzień wędrówki - o szyby dzwonił deszcz smagany porywistym wiatrem, tłukły się rynny i blachy na dachach, a na dodatek ok. g. 22 z Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody nadszedł na komórkę SMS z informacją, że nadchodzi silny huragan, więc o ile ktoś nie musi, niech nie wychodzi z domu. No cóż, rozwaga przede wszystkim!, ale wiara w lepsze jutro uzasadniająca pełną gotowość do wymarszu to żelazna zasada wędrowca! Prognoza może się nie sprawdzić, zatem stawiamy przy drzwiach buty na baczność, plecak na sztorc i… nadsłuchujemy, obserwujemy… W nocy rzeczywiście niewesoło, ale nad ranem… trochę zimno i piź… oops! - wieje, ale jak to w Kieleckiem, żadna tam wichura, tylko mocniejszy wietrzyk, dla nas to nic nadzwyczajnego, a więc… w drogę! Wszyscy w komplecie stawiamy się na miejscu zbiórki i ahoj „Przygodo”! - pod wodzą komandorów rajdu: Uli Zychowicz i Janka Wiórka gnamy autokarem w kierunku Ostrowca, by przewędrować I etap niebieskiego szlaku im. Stanisława Jeżewskiego.