Po drodze kilka wspaniałych punktów widokowych z rozległą panoramą miasta i otaczających je wzniesień. Tam były chwile na małą refleksję, krótki odpoczynek no i oczywiście ciekawe „fotki”. Na ulicy Ciekockiej, ciągnącej się wzdłuż południowego zbocza Góry Szydłówkowskiej, z zainteresowaniem wysłuchano informacji o tzw. murawach kserotermicznych. Unikatowy, ciepłolubny mikroklimat tego miejsca, duże nasłonecznienie, wysokie średnie temperatury i niewielkie opady, są charakterystyczny dla krajów Europy Południowej. Ze względu na występowanie tam rzadkich gatunków motyli i owadów podejmowane są starania o utworzenie rezerwatu przyrody ożywionej. Byłoby to w Kielcach, słynnych z rezerwatów geologicznych, coś zupełnie nowego.
Po minięciu Mójczy, w okolicach zbudowanego w 1865r. z inicjatywy ks. Józefa Ćwiklińskego, zabytkowego kościółka przy ul. Zagórskiej, spotkała nas niespodzianka. Znajdujące się w pobliżu wzgórze stanowiło zawsze jedno z ciekawszych punktów widokowych. Niestety okazało się, że aktualnie jest prawie całe ogrodzone, pewnie ktoś nabył tą atrakcyjną działkę i sam będzie delektował się widokami, które dotąd były dostępne dla wszystkich. Miłym akcentem wędrówki, w której wzięło udział prawie 30-tu piechurów, był udział Ewy Mądzik, od kilku lat mieszkającej w Stanach Zjednoczonych, kiedyś stałej uczestniczki naszych klubowych spacerów. Zawsze, kiedy przebywa w kraju, nie może sobie odmówić przyjemności wędrówki z „Przygodą”. Była okazja do wspomnień i spotkania się z dawnymi przyjaciółmi.
Tekst: Ryszard Łopian
Zdjęcia: Dariusz Zmorzyński