Okazało się, że na Bukówce też czeka sporo osób. Prowadzący rajd Kazik Sławiński, widząc ten tłum (ponad 60 osób) zachował jednak zimną krew, w kilku żołnierskich słowach przywitał przybyłych, również z odleglejszych miejscowości tj. Końskie, Ostrowiec Św., a następnie dziarskim krokiem podążył na szczyt Telegrafu. Przybyli, szczególnie Ci mniej zaawansowani piechurzy, robili wszystko, aby nadążyć.
Fajnie było posłuchać niektórych dyskusji młodych ludzi, np:
Ona - czuję każdy kamień. Założyłam złe buty (spojrzałam-faktycznie lekkie botki na cienkiej podeszwie).
On - mówiłem Ci przecież, że idziemy na Telegraf.
Ona – ale nie mówiłeś, że będziemy wchodzili na szczyt!
Na Pierścienicy sprawdziłam, czy dotarli. Byli. Brawo za wytrwałość!
Pierwszy króciutki postój był na Telegrafie. Wszyscy dotarli. Podpisanie listy obecności, kilka zdjęć na tle pięknie oświetlonych Kielc i ruszamy dalej, tym razem z górki. Widok dużej grup oświetlonej czołówkami był fantastyczny. Dłuuugi szereg świetlistych punkcików.
Na szczyt Pierścienicy dotarliśmy o 23.30. Zostało więc jeszcze trochę czasu do powitania Nowego Roku. Dobrze, że grupka tzw. „wyrypiarzy”, w osobach: Beata Lisowska, Beata Duś, Lech Segiet i Grzesiu Krochmal, dotarli wcześniej i rozpalili ognisko. Można więc było trochę się ogrzać i posilić.
Prowadzący rajd, a zarazem wiceprezes KTP Przygoda - Kazik Sławiński poprosił o pomoc kilku młodych mężczyzn i ku naszemu zdziwieniu, wynieśli z lasu szampany, super schłodzone. Ciekawe, jak one tam się znalazły? Tuż przed północą, od strony Słowika wkroczyła, rozświetlona zimnymi ogniami, 12 osobowa grupa, pod przewodnictwem Maćka Toborowicza.Wybiła północ! Zachwyceni patrzyliśmy, jak Kielce rozbłysły niesamowitą ilością fajerwerków. Były przepiękne! Szkoda, że zdjęcia nie oddają tego, co nam dane było zobaczyć.
Już po północy, czyli w Nowym Roku świętowaliśmy dalej, w radosnej atmosferze, w cieple ogniska. Ku naszemu wielkiemu zaskoczeniu przybyło jeszcze kilka osób, które wpadły na Pierścienicę, aby złożyć nam życzenia noworoczne.
Zrobiło się miło, serdecznie. Młodzi, sympatyczni ludzie zaczęli śpiewać. Oczywiście my, trochę starsi, również pokazaliśmy, co potrafimy. Okazuje się, że pomimo różnicy lat, znamy te same piosenki.
No cóż, kiedyś trzeba było się rozstać. Zakończyliśmy ten wspaniały nocny rajd ślizgiem po sztucznie naśnieżonym stoku.
Około godziny pierwszej prowadzący Nocny Rajd, odprowadził trójkę turystów z Końskich na miejsce zbiórki, czyli na Bukówkę, gdzie pozostawili swój samochód.
Dziękuję Kazikowi Sławińskiemu za świetnie poprowadzony rajd.
Przekazując tą relację życzę wszystkim wspaniałego Nowego Roku i zachęcam do udziału w wędrówkach “Przygody”.
Ewa Gonciarz
Dziękuję bardzo wszystkim Turystom za udział w Nocnym Rajdzie Sylwestrowym, jak również dziękuję kol. Grzegorzowi Krochmalowi za pomoc przy jego organizacji. Do zobaczenia za rok.
Kazimierz Sławiński
Zdjęcia: | Ewa Gonciarz |
Dorota Osmoła | |
Andrzej Armada | |
Zbigniew Szczepańczyk |