W tym roku zbiórka na „Okęciu” i przejazd uczestników wycieczki do Górna Warkocz. Tu powitanie i przedstawienie planu trasy przez przewodnika i liczna bo 37 osobowa grupa turystów pieszych ruszyła w drogę. Na początek wzdłuż rzeczki Warkocz, potem dróżkami wśród pól do Bęczkowa, pod Górę Stróżną. Góra jest obecnie zarośnięta lasem, kłującymi krzewami tarniny i wysokimi trawami. Lecz cóż to dla „Przygody”, marsz na przełaj pod górę i turyści docierają do polanki z kapliczką.
Tu opowieść Jurka Pabiana o Kaziu Stąporze zapalenie znicza i zaczęły się wspominki. Rozpoczął Sławek Micek (wykonawca i fundator kapliczki) anegdotami o tym niewielkiej postury człowieku z wielkim plecakiem w którym wszystko było, potem Renia Tomczyk wspominała, jak to ją młodziutką turystkę serdecznie przywitał Kaziu Stąpor. Obecny na wycieczce Jerzy Epsztain, prezes Klubu w latach 1973-79 ( też historia Klubu) wspominał jak to Kaziu uczył syna turystyki rozpalając ognisko w domu. Do wspominków włączyły się także inne osoby. Po wspominkach korzystając z obecności na wycieczce Jerzego Epsztaina mieszkającego poza Kielcami prezes Klubu wręczył Jerzemu Epsztainowi legitymację i odznakę Honorowego Członka Klubu „Przygoda”. I grupa ruszyła w dalszą trasę.
Trochę polnymi ścieżkami, trochę szosą przez Krajno Parcele i po przekroczeniu strumienia o nazwie Kamecznica Bęczkowska piechurzy dotarli do Grzędy Bęczkowskiej. Te skałki zbudowane z szarych piaskowców dewonu dolnego znajdujące się tuż przy drodze były kiedyś bardzo malownicze. Niestety zarosły lasem i krzewami , przez co straciły wiele ze swego uroku. Przerwa śniadaniowa i dalej w drogę. Szosą przez Bęczków pod górkę do żółtego szlaku i szlakiem w pola. Tu dwie atrakcje: przepiękna panorama kilku pasm Gór Świętokrzyskich i truskawkowe pola. Oczywiście zrywanie truskawek było zabronione, chyba, że za zgodą gospodarza. Tak turyści dotarli do czerwonego szlaku im. Edmunda Massalskiego pomiędzy górami Wymyśloną i Radostową. W grupie byli turystyczni nowicjusze, toteż na widok Radostowej rozległy się okrzyki „ O Jezu ja mam tam wejść?”.
Zdecydowana większość ruszyła na Radostową, a niewielka grupka poszła drogą do Wilkowa na pstrąga (obeszli się smakiem, gdyż gospoda w Wilkowie była zamknięta).
Słoneczko przygrzewało, toteż wejście na Radostową kosztowało trochę potu. Ale odpoczynek w cieniu, spożycie końcówki zapasów (jedna z Pań częstowała kupionymi prosto z pola truskawkami) i siły zostały zregenerowane. Teraz już końcówka trasy- grupowe „rodzinne” zdjęcie na szczycie Radostowej, zejście czerwonym szlakiem do kładki na Lubrzance i marsz niebieskim szlakiem przez wieś asfaltem do Żeromszczyzny. Był jeszcze czas na przyjemny relaks nad zalewem w Ciekotach. Atrakcyjna trasa, dobra pogoda, miłe towarzystwo, profesjonalny przewodnik - cóż więcej trzeba. Zadowoleni i opaleni turyści wrócili do Kielc autobusem MPK linii 10.
Należy podziękować przewodnikowi Jurkowi Pabianowi za zorganizowanie i bardzo dobre prowadzenie wycieczki, na której połączono przyjemność, z oddaniem hołdu legendzie „Przygody” Kaziowi Stąporowi.
Do zobaczenia na następnych wycieczkach „Przygody”!
Andrzej Toporek
Zdjęcia: Jerzy Pabian i Jacek Jopowicz