Pogoda odrobinę kapryśna, lekki deszczyk, ale dość ciepło. Dla wytrawnych wędrowców i fanów tej imprezy nie stanowiło to jednak przeszkody, o czym świadczy 46-osobowa grupa uczestników. Bardzo przydały się nakrycia głów. Można powiedzieć, że pogoda wstrzeliła się w konwencję wędrówki.
Około południa uczestnicy Rajdu uśmiechnięci, odrobinę zmęczeni, ale w doskonałych nastrojach dotarli do celu, czyli wiaty w Leśniczówce Niestachów. Tutaj odbyła się kulinarno-rozrywkowa część Rajdu przygotowana przez moją skromną osobę i Bożenę Kmiecik. Po krótkim odpoczynku przyszedł czas na oficjalne rozpoczęcie przedmiotowej części dzisiejszego Rajdu.
Prezes Klubu Turystów Pieszych “Przygoda” Andrzej Toporek powitał wszystkich uczestników życząc udanej, jak zwykle, zabawy.
Komandorka Rajdu Grażyna Dziółko podzieliła się z nami interesującymi informacjami o kapeluszach oraz krótką historię tego znanego nakrycia głowy.
Cytując Wikpedię możemy dowiedzieć się, że Kapelusz (łac. capella koza) – nakrycie głowy składające się z ronda i główki wykonywane z szerokiej gamy materiałów – produkuje się kapelusze filcowe, słomkowe czy skórzane. Kapelusze mogą być zarówno damskie (często zdobione dodatkami), jak i męskie (przeważnie z główką i rondem), a ich kształt i fason często ściśle nawiązuje do mody danej epoki.
Kapelusz towarzyszył ludziom już w czasach starożytnych. Największą popularność zyskał jednak w XVIII wieku, kiedy pojawiły się nowe fasony. Wykonywano je z różnych materiałów, ozdabiano piórami, tasiemkami i żywymi kwiatami.
Ten styl upodobały sobie również nasze rodzime gwiazdy Emilia Krakowska i Hanka Bielicka. Emilia Krakowska zdradziła kiedyś, że bez kapelusza nie idzie nawet po bułki. Hanka Bielicka mawiała, że bez kapelusza można zobaczyć ją tylko w trzech miejscach: w domu, garderobie teatralnej i w szpitalu.
Po tej krótkiej prezentacji Grażynki przyszedł czas, aby przystąpić do prezentacji kapeluszy i oczywiście wyboru najatrakcyjniejszych nakryć głowy, również w oparciu o ich prezentację. Pani Komandor Grażynka Dziółko dwoiła się i troiła aby sprawnie przeprowadzić tą część imprezy.
Jury w składzie: Jola Witkowska, Ewa Gonciarz i Maciej Kołodziej miało nie lada problem z dokonaniem wyboru.
W kategorii dziecięcej zaprezentowała się najmłodsza uczestniczka, sześcioletnia Maja Olczyk, która w kapeluszu czarodziejki wyglądała prześlicznie. Tak bardzo spodobała się Jej dzisiejsza wędrówka (na Górę Otrocz weszła przed przewodnikiem), że w przyszłości planuje wstąpić w szeregi Przygody. Brawo Majeczko i do zobaczenia na kolejnych wędrówkach.
Zrodziła się nam nowa kategoria - młodzieżowa. Szesnastoletnia Marta Błaut zaprezentowała się, co prawda w pożyczonym kapeluszu, ale zrobiła to z tak ogromnym wdziękiem i pięknym uśmiechem, że otrzymała ogromne brawa.
Przyszedł czas na zaprezentowanie swoich kapeluszy przez, jak zwykle, najliczniejszą grupę uczestników, czyli kobiety.
Od razu na “wybiegu” zrobiło się pięknie i kolorowo. Wszystkie Panie z ogromnym wdziękiem i dowcipem prezentowały swoje nakrycia głowy. Czego tam nie było: guziki mozolnie przyszywane przez pół nocy, świeże warzywa, kwiaty zbierane na osiedlu w drodze na przystanek oraz na trasie wędrówki, stare wysłużone kapelusze towarzyszące od lat miłośniczkom wędrówek, a także zakupione specjalnie na tą imprezę kapelusze masowej produkcji.
Wybór był tak trudny, że jury postanowiło przyznać pierwsze miejsce ex aequo Marioli Banaśkiewicz i Dorocie Osmoła. Obie Panie były już laureatkami poprzednich edycji Rajdów Kapeluszowych: Mariola w 2015 r., a Dorotka w 2016 r.
Mariola zaprezentowała się w kapeluszu, który odzwierciedlał, preferowany przez Nią, zdrowy styl życia. Rondo kapelusza zostało oplecione świeżutkimi, małymi warzywkami. Prezentująca zapewniła, że cała ozdoba kapelusza będzie stanowiła podstawę Jej dzisiejszej kolacji.
Kapelusz Doroty odzwierciedlał Jej marzenia o podróżach do egzotycznych krajów, pełnych słońca i kolorów. Był przybrany pięknymi kwiatami, co świetnie komponowało się z kwiecistą bluzką Doroty.
No, a teraz Panowie. W szranki stanęło pięciu mężczyzn. Może było mniej kolorowo, ale za to bardzo wesoło. Włożyli naprawdę dużo wysiłku w to, aby z humorem zaprezentować to, co mieli na głowach, tzn. kapelusz słomkowy, traperski moro, kowbojski albo Zorro, przewodnicki i turystyczny-chyba damski.
Znowu jury stanęło przed nie lada wyzwaniem i postanowiło wyróżnić ex aequo dwie osoby: Andrzeja Jóźwiaka i Czesława Siudę.
Andrzej nie dał nam wyboru. Jego prezentacja nie tylko czarnego kapelusza, ale całego czarnego stroju, a właściwie to czarnego charakteru, szczególnie w momencie zasłonięcia twarzy czarną chusteczką od razu w jurorach wywołała pełną pokorę i jednogłośny aplauz.
Czesław został uhonorowany za umiejętność wzbudzania w innych potrzeby niesienia charytatywnej pomocy. Jego skromny, bez żadnego przybrania, turystyczny kapelusik, w który wyposażyła Go Ewa Janikowska, w króciutkim czasie prezentowania się innych uczestników konkursu, został przyozdobiony przez Ewę i Ulkę piórkiem i kwiatuszkami wyszarpanymi z kapeluszy innych uczestników imprezy. On zawsze może liczyć na kobiety. Pozostało Mu więc tylko umiejętne zaprezentowanie się, co zrobił z właściwym sobie wdziękiem.
Reasumując, zwycięzcami tegorocznego konkursu na najciekawsze nakrycia głowy podczas XVIII Rajdu Kapeluszowego zostali:
❖ kategoria młodzieżowa - Marta Błaut
❖ kategoria damska: - Mariola Banaśkiewicz i Dorota Osmoła
❖ kategoria męska:Andrzej Jóźwiak i Czesław Siuda
Andrzej Toporek Prezes KTP “Przygoda” wręczył wszystkim zwycięzcom pamiątkowe dyplomy oraz drobne upominki w postaci map turystycznych i publikacji.
W tym miejscu pragnę zaznaczyć, że uczestnikiem naszego Rajdu była koleżanka Maria z Suwałk (nazwiska niestety nie znam), która chyba fajnie się z nami bawiła. Pan Prezes zachęcił Ją do kolejnych odwiedzin naszej pięknej Ziemi Świętokrzyskiej wręczając publikacje o tematyce turystycznej. Na Rajdzie Kapeluszowym wędrowali z nami również Państwo z Katowic, którzy zwiedząjąc nasz region, swój wolny czas postanowili spędzić na wędrówce z "Przygodą"
Dalszą część imprezy zdominowały tańce przy muzyce płynącej z nowego sprzętu zakupionego przez Klub, obsługiwanego przez Kazika Sławińskiego.
Czy było fajnie? Zostawiam ocenie uczestników, ale myślę, że załączone poniżej zdjęcia mówią same za siebie.
Tak więc odbył się kolejny, mam nadzieję udany, XVIII Rajd Kapeluszowy, za którego organizację pragnę podziękować przede wszystkim jego Komandorce Grażynie Dziółko oraz prowadzącym trasę i organizatorom, a przede wszystkim wspaniałym uczestnikom.
Do zobaczenia na kolejnych, mam nadzieję jeszcze wielu, Rajdach Kapeluszowych.
Tekst i zdjęcia: Ewa Gonciarz