W tym czasie, pod Murem Oporowym w Bobrzy, w oczekiwaniu na wędrowców, Pan Andrzej rozpalił ognisko.
Mirek Kubik przygotował sprzęt grający, Pan Dominik Słoń z Urzędu Gminy w Miedzianej Górze wrzucił ziemniaki do ogniska i doglądał ich pieczenia. Tak spokojnie, może nawet trochę leniwie oczekiwaliśmy na uczestników rajdu.
Oczywiście, jako pierwsze dotarły Ula Zychowicz i Maria, które tanecznym krokiem dotarły pod wiatę. Mirek witał kolejnych docierających do mety.
Wygłodzone towarzystwo rzuciło do pieczenia kiełbasek i wygrzebywania z ogniska upieczonych (spalonych) ziemniaków. Pan Dominik tłumaczył się z tych węgielków, ale tak naprawdę było, że mokre drewno najpierw nie bardzo się paliło, a potem buchnął potężny żar i ziemniaczki zostały trochę za bardzo spalone.
W środku były jednak bardzo dobre. Wystarczyło odrobinę soli i masełka i niebo w ustach!
Z całą pewnością nikomu nie groziły żadne problemy gastryczne, bo węgla było pod dostatkiem.
Posileni i napojeni uczestnicy imprezy pomalutku, zdopingowani przez Czesia Naporowskiego, zaczęli dostrzegać, że gra muzyka i można się przy jej rytmach poruszać.
Dzięki wyśmienitemu naszemy szowmenowi Mirkowi Kubikowi i wprowadzającemu klimat żywcem z Ciechocinka Czesiowi Naporowskiemu zabawa zaczęła się na całego.
Pomimo coraz bardziej agresywnych opadów deszczu, rozbawieni uczestnicy dalej pląsali. Nasz nowo nabyty, fantastyczny sprzęt grający został szczelnie okryty nieprzemakalną pelerynką i dalej grał.
Ula Zychowicz tańczyła solo, ponieważ, jak to spuentował Mirek “ każda dama tańczy sama”. Mirek, jako dżentelmen, rozpostarł nad tańczącą Ulą parasol. Brawo.
Niestrudzeni tancerze Zbyszek i Janek, dzięki swojemu osobistemu urokowi, bez problemu znajdowali zwolenniczki tańca w deszczu.
W ostatniej godzinie imprezy, kiedy już opady deszczu uniemożliwiały taniec, skupiliśmy się pod malutką wiatą, gdzie rozpoczęło się spontaniczne “śpiewogranie.”
Jeszcze raz okazało się, że ludzie “Przygody” potrafią się bawić zawsze i wszędzie, niezależnie od warunków atmosferycznych.
Brawo dla 40-osobowej grupy uczestniczącej w “Pieczonkach”, brawo dla przewodnika i wodzireja Czesia Naporowskiego, brawo dla naszego operatora dźwięku Mirka Kubika!
Wielkie podziękowania dla Gminy Miedziana Góra za gościnę i reprezentującemu ją Panu Dominikowi Słoniowi, serdecznie dziękujemy za przygotowanie terenu na którym wspólnie się bawiliśmy i upieczenie ziemniaków.
Do zobaczenia na kolejnych “Pieczonkach” za rok.
Tekst: Ewa Gonciarz
Zdjęcia: Ewa Gonciarz i Andrzej Śpiewak